IBS – zaburzenie na linii mózg-jelita-makrobiota
Rozmowa z prof. Barbarą Skrzydło-Radomańską z Uniwersytetu Medycznego w Lublinie.
Pani Profesor, coraz częściej słyszy się o zespole jelita nadwrażliwego, mam wrażenie, że niedługo to schorzenie dołączy do listy chorób cywilizacyjnych. Czy istotnie skala problemu jest tak duża i z czego może to wynikać?
Istotnie jest to coraz częstsza choroba. Jak wynika z ostatnio opublikowanych badań, w skali świata dotyczy ona ok. 11 proc. populacji, a to jest bardzo dużo. Z tym, że w różnych szerokościach geograficznych różnie to wygląda. I tak np. we Francji czy Iranie jest to ok. kilku procent, ale już w Meksyku ponad 40! W naszym kraju na IBS – Irritable Bowel Syndrom, jak określamy z ang. zespół jelita nadwrażliwego, choruje ok. 15-20 proc. społeczeństwa, choć może być jeszcze więcej, gdyż nie ma precyzyjnych danych epidemiologicznych.
Dlaczego te liczby są tak duże? Nie wiemy, to zapewne wynika z patogenezy tego schorzenia, a ta jest bardzo niejednoznaczna. Wystąpienie IBS związane jest z wieloma czynnikami – środowiskowymi, genetycznymi, immunologicznymi, zaburzeniami funkcjonowania osi mózg-jelito-mikrobiota (to ostatnie to ekosystem drobnoustrojów, zasiedlających nasz przewód pokarmowy) oraz zaburzeniami czucia trzewnego i motoryki.
Niektórzy na tę jednostkę chorobową mówią „zespół jelita drażliwego”, co może sugerować, że przyczyn należy upatrywać w psychice, osobowości, charakterze. Ktoś łatwo wpada w złość, gniew i dlatego pojawia się u niego „drażliwe” jelito.
Do czynników ryzyka można również zaliczyć stres, a raczej nieumiejętność radzenia sobie z nim, ale to tylko jedna z możliwych przyczyn, współdziałająca z wymienionymi powyżej. Stres może wpływać na wspomniane zaburzenia, związane z dysbiozą, czyli zakłócać skład i funkcję mikrobioty jelitowej. Znaczenie ma też w tym procesie przewlekłe stosowanie niektórych leków, jak np. niesterydowych leków przeciwzapalnych, antybiotyków, szczególnie w wieku dziecięcym, inhibitorów pompy protonowej. Ale też sposób urodzenia dziecka – czy naturalnie, czy przez cięcie cesarskie, także sposób karmienia ma znaczenie.
Zespół jelita nadwrażliwego zwykle kojarzymy z biegunką, ale to tylko jedna z jej postaci.
Obraz kliniczny zespołu jelita nadwrażliwego może przedstawiać się jako: z dominującą biegunką, dominującym zaparciem lub mieć postać mieszaną. Występują one mniej więcej z tą samą częstotliwością. Postać biegunkowa IBS sprawia najwięcej trudności diagnostycznych. Głównie dlatego, że tak może się manifestować wiele innych chorób, np. nieswoista choroba zapalna jelit, celiakia, przewlekła niewydolność trzustki, idiopatyczne niewchłanianie kwasów żółciowych, mikroskopowe zapalenie jelita grubego. Można więc powiedzieć, że IBS to taka puszka Pandory, z której długo nie wiadomo, co wyleci.
I co ciekawe, u ok. 60 proc. pacjentów z biegunkową postacią IBS stwierdza się rozrost flory bakteryjnej jelita cienkiego, określany jako SIBO – Small Intestinal Bacterial Overgrowth. Oznacza to pojawienie się w jelicie cienkim bakterii, które normalnie bytują w jelicie grubym. SIBO nie jest oddzielną jednostką chorobową, ale może towarzyszyć również wielu innym, poza IBS, schorzeniom, np. cukrzycy, niektórym schorzeniom neurologicznym, zespołom pooperacyjnym z tzw. ślepą pętlą.
Dlatego zdiagnozowanie zespołu jelita nadwrażliwego nie jest proste, a pacjenci błąkają się od lekarza do lekarza, zanim usłyszą, na co chorują. Poza tym nie mamy żadnych markerów, ułatwiających rozpoznanie. Badania diagnostyczne – ani te laboratoryjne, ani np. kolonoskopia nie dają żadnej odpowiedzi.
Co więc pozostaje lekarzowi? Diagnostyka różnicowa?
Jak już wspomniałam, IBS może przybierać różne postaci – z dominacją biegunkową, zaparciową i mieszaną. Z biegunkową jest większy problem z rozpoznaniem i różnicowanie wymaga więcej czasu, ale w diagnostyce IBS posługujemy się tzw. Kryteriami Rzymskimi, które definiują ten zespół. Te kryteria, opracowywane co kilka lat, są dla nas czymś w rodzaju filaru, na którym bazujemy i dzięki którym rozpoznajemy IBS. Najnowsze – IV Kryteria Rzymskie, zostały opracowane dwa lata temu i opublikowane w fachowym czasopiśmie „Gastroenterology”.
Zgodnie z tymi kryteriami na zespół jelita nadwrażliwego mogą wskazywać takie objawy, jak: nawracający ból brzucha, połączony z zaburzeniem rytmu wypróżniania, pojawiający się przynajmniej raz w tygodniu, przez ostatnie 12 tygodni, ale z początkiem objawów nie późniejszym niż sześć miesięcy wstecz, połączony z co najmniej dwoma z trzech kryteriów: jego początek wiąże się z zaburzeniem rytmu wypróżnień, wiąże się ze zmianą częstości wypróżnień i jest związany ze zmianą wyglądu wypróżnień.
I jeśli pacjent spełnia te kryteria oraz nie występują u niego tzw. objawy alarmujące, takie jak utrata wagi, krwawienia z przewodu pokarmowego, anemia, zwyżki ciepłoty ciała, nie ma patologicznego oporu podczas badania palpacyjnego jamy brzusznej, to możemy postawić rozpoznanie IBS. Ważny jest też wiek pacjenta, gdyż powyżej 50. r.ż. rak jelita grubego występuje częściej – w tym wieku częściej decydujemy się na kolonoskopię.
Jak wygląda leczenie chorego z IBS? Zapewne inaczej w przypadku postaci zaparciowej, inaczej w postaci biegunkowej?
Istotnie terapia powinna być ukierunkowana na dominujący objaw. W postaci biegunkowej, zwłaszcza gdy towarzyszy jej SIBO, bardzo dobre efekty przynosi zastosowanie ryfaksyminy, która ma działanie bakteriobójcze, ale nie jest typowym antybiotykiem, to eubiotyk. Poza działaniem bakteriobójczym wykazuje też inne korzystne dla układu pokarmowego działania. A przede wszystkim – przywraca prawidłową mikrobiotę w jelitach. Ostatnie wytyczne amerykańskie, a także polskie, zalecają ryfaksyminę jako formę skutecznego leczenia farmakologicznego w przypadku IBS. W leczeniu IBS bardzo ważne jest zastosowanie właściwej dawki ryfaksyminy: minimum 1200 mg na dobę przez 7-14 dni, terapie można powtarzać w odstępach 3-4 miesięcznych. Lek jest u nas dostępny, choć nierefundowany.
A jaka jest, czy też może być, rola diety w leczeniu zespołu jelita nadwrażliwego?
Kiedyś nie przypisywano jej żadnej roli. Zresztą ja sama jeszcze kilka lat temu byłam do diety w IBS dość sceptycznie nastawiona. Ale pojawiły się nowe doniesienia i dziś już można mówić o zastosowaniu określonej diety w tym zespole. Ponadto okazało się, że dieta może pomóc nawet w 70 proc. przypadków.
To dieta FODMAP, ograniczająca fermentujące oligo- i monosacharydy oraz poliole, czyli cukrowe alkohole. Takiej diety nie powinno się jednak stosować dłużej niż sześć, najwyżej osiem tygodni, żeby nie dopuścić do wystąpienia niedoborów i zaburzeń mikrobioty. Nie należy też na własną rękę rezygnować z produktów bogatych w gluten, gdyż to może zaburzyć ewentualną diagnostykę w kierunku choroby trzewnej. I, co oczywiste, jeśli dieta nie przyniesie efektów, trzeba będzie sięgnąć po wsparcie farmakologiczne.
O zespole jelita nadwrażliwego mówi się, że jest to choroba czynnościowa. Dlaczego?
Ponieważ powoduje zaburzenia w pracy przewodu pokarmowego, a więc w jego czynnościach (w tym przypadku jelit), można zatem ją uznać za chorobę czynnościową.
Rozmawiała Bożena Stasiak